"NIGDY, przenigdy nie używać czarnego kordonka w połączeniu z pastelowymi koralikami" - niby wiedziałam, że nie powinnam tak robić, ale z braku białego postanowiłam zaryzykować. Sznur długo czekał na wykończenie. Nie mogłam zdecydować się czy zostawić go tak jak jest, czy spruć wszystko i nawlec na właściwy - biały kordonek. Ostatecznie bransoletka powstała, najwyżej zostanie ze mną, albo powędruje do kogoś komu się spodoba.
Wykonana z Toho 11o: Ceylon Apricot, Ceylon Tomato Soup, Ceylon Banana Cream
a mnie się podoba... jest inna niż wszystkie :) i za to ją już lubię, do tego, kolory moje! mmmm marzenie, szkoda, że brak funduszy na kupno :(
OdpowiedzUsuńNie wydaj mi sie aby to byl jakis razacy blad. Glowa do gory :)! Bransoletka jest ladna :)
OdpowiedzUsuńhttp://diyblog3.blogspot.com
Przepiękna bransoletka! Mnie się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńIt is very nice and very sweet ... I like!!!
OdpowiedzUsuńI am delighted to visit your blog and thank you very much for your nice comment!!!
Lyra